Dzień 8 – przeciągnięcia

Sobotnie popołudnie, na lotnisku pustki, w hangarze spokój…

Samoloty Cessna 172 w hangarze na lotnisku w Kaniowie

Taka piękna pogoda i samoloty mają się marnować? Nigdy!

W rzeczywistości tak entuzjastycznie do sobotniego latania wcale nie byłem nastawiony. Dlaczego? Bo z góry wiedziałem, że mamy rozpocząć siejące grozę w moim umyśle ćwiczenie nr 6. Polega ono na demonstrowaniu przez instruktora, a następnie na powtarzaniu przez pilota-ucznia kilku manewrów, w których samolot normalnie nie powinien się znaleźć. Całe szczęście, że Cessny nie są przygotowane na ćwiczenie korkociągów (co nie znaczy, że nie będę ich nigdy robił na szybowcu albo Zlinie, ale jeszcze nie na tym etapie), więc poza zabawami w stylu zakrętów 360 stopnii w przechyleniu 60° (super wrażenie wpadania we własne strugi po wytyczeniu pełnego koła), rozpędzaniem samolotu do dużych prędkości w locie nurkowym, robiliśmy także przeciągnięcia statyczne i dynamiczne. Na szczeście Pan Marian nie chciał mnie doprowadzić do zawału, więc przeciągnięcia najpierw mi ładne objaśnił, później delikatnie zademonstrował, a na koniec kazał wykonać samodzielnie. Ta ostatnia część była oczywiście najciekawsza, bo kiedy sam coś robię to nie odczuwam żadnego zdenerwowania ani strachu.

Przeciągnięcie statyczne jest stosunkowo łagodne, samolot powoli wytraca prędkość, zaczyna lecieć „parasolem” i w końcu przepada. Przy dynamicznym jest o wiele fajniej, dużo szybciej i gwałtowniej maszyna reaguje, poza tym mocniej potrzepie skrzydłami i to uczucie obracania się nosem w kierunku ziemi. Najgorsza jest chyba próba przeciągnięcia na klapach 20° – tutaj żeby Cessna 172 straciła siłę nośną potrzeba użycia siły dwóch rąk i ciągnięcia wolantu do samego końca, a i tak samolot nie chce przepadać. Przez chwilę miałem wrażenie, że prędzej pourywają się linki od steru wysokości, niż ta kupa aluminiom zacznie wreszcie spadać w dół. Brawa dla konstruktorów!

Po tych zabawach przećwiczyliśmy jeszcze ślizgi, lądowanie bez silnika (nawet wyszło) i zakończyliśmy latanie, bo zbliżał się już zachód słońca.

Skrót do kolejnego dnia ->

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *