Day 63 – WX BRIEF

Pogoda dawała dziś nadzieję na popołudniowy lot. Udałem się do osiedlowego Starbucksa na śniadanie i kawę, a w międzyczasie podliczyłem trasę i zadzwoniłem na briefing. Opiszę po krótce szczegóły, bo to bardzo użyteczna sprawa i kolejny dowód na to, że latanie w USA jest na całkowicie innym poziomie niż w Europie.

No dobrze , ale po co mamy w ogóle do kogoś dzwonić, skoro o pogodzie można się dowiedzieć z internetu? Po pierwsze żeby chronić własny tyłek. Każde zgłoszenie jest rejestrowane, więc w razie czego mamy dowód że przygotowaliśmy się do lotu. Po drugie, od razu za jednym zamachem składamy plan lotu, dowiadujemy się o warunkach i ewentualnych ograniczeniach.

A dokładniej wygląda to tak: dzwonimy na bezpłatny numer 800-WX-BRIEF. Zgłasza się automat, „Lockheed Martin Flight Services” i zaczyna coś tam baba gadać. Mówimy „briefer”, a później na pytanie „Which state are you departing from” oczywiście „Oregon”. 90% szans że dostaniemy odpowiedź „Sorry, I didn’t understand” albo „I think you said Oregon, is that correct?”. Czasami uda nam się wylosować jakiś inny stan, wszystko zależy od tego jak bardzo głośne jest otoczenie, z którego dzwonimy (raz młynek do kawy w SB pomógł mi z Oregonu zrobić Minnesotę!).

Kiedy już się połączymy z brieferem podajemy mu wszystko, co normalnie znajduje się w planie lotu (tailnumber, prędkość, czas, trasę, wysokość, paliwo itd.). Jak składamy kilka planów lotu, to nie trzeba już powtarzać stałych elementów, co jest wygodniejsze niż wysyłanie faxów. Nie trzeba też dzwonić i upewniać się, że nasz plan „przeszedł”. Następnie prosimy o standard briefing no i się zaczyna…

Trzeba umieć szybko notować i mieć jednocześnie wyobraźnię o obszarze, w którym się znajdujemy. Brifer będzie nam mówił najpierw o „adverse conditions”, ogólnej sytuacji synoptycznej, później poda aktualne i przewidywane warunki na lotniskach startu i lądowania, warunki na trasie (uwzględniając czas naszego lotu), wiatr na wysokościach. Dodatkowo opowie o wszystkim, co z puntu widzenia pogody powinno nas (pilotów) interesować, jednocześnie informując jakie jest źródło tych informacji. Np. „patrzę właśnie na radar i zdjęcie satelitarne, widzę strefę opadów na północ od Eugene, przesuwającą się na wschód z prędkością 30 węzłów, wygląda jakby opad tracił na sile”. Na koniec dostaniemy informację o NOTAMach na lotniskach startu, lądowania i po drodze, o awariach pomocy nawigacyjnych, o aktywnych strefach (np. TFR). „Czy masz jakieś pytania i mógłbym w czymś jeszcze pomóc? – Nie, dziękuję – Życzę miłego lotu i pamiętaj że Flight Watch jest do Twoich usług na 122.0”. I powiedzcie mi, czy EASA zamiast wymyślać kolejne bzdury w żaden sposób nie zwiększające bezpieczeństwa, nie mogłaby uruchomić takiego systemu w Europie?

Dziś niestety briefer poinformował mnie, że lot VFR jest nie tylko „not recommended”, ale wręcz niemożliwy, bo METAR w Hillsboro wciąż pokazuje warunki IFR. Mimo to złożyłem plany lotu i umówiłem się z Davidem, że poczekamy kolejną godzinę, bo wygląda jakby coś się powoli przejaśniało… Niestety, nie zdążyło poprawić się na tyle, aby móc wystartować do cross-country. Trzeba jechać do Portland poprawić sobie humor jakimś dobrym jedzeniem z food carta. Może grecki gyros?

Jeden komentarz do wpisu “Day 63 – WX BRIEF

  1. Heh no coż zima się zbliża :) … ja zadowlony choć Ty Michale nie koniecznie. Food cart rooX ;) !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *