Day 59 – Old Town

Południe to w sam raz pora na późne śniadanie w Portland. Z iPadem w ręku wybrałem się na poszukiwanie miejsca, gdzie mogłbym dostać coś dobrego. Któż by jednak przypuszczał, że w niedzielę restauracje będą pozamykane? A przynajmniej te dobre (i niedrogie), polecane przez innych użytkowników Urbanspoon. Pewnie po części kartki z napisem „Closed” na drzwiach były spowodowane „długim weekendem” po Thanksgiving. Spędziłem ponad dwie godziny na chodzeniu po Downtown i Pearl District, a głód coraz bardziej mi doskwierał. Z braku sił przejechałem nawet jeden przystanek zabytkowym tramwajem.

Zabytkowy tramwaj w Portland, Oregon

Wnętrze zabytkowego tramwaju w Portland, Oregon

W środku dwóch emerytowanych konduktorów rozmawiających ze sobą przekrzykując się przez cały wagon. Dlaczego dwóch? No bo z tyłu też ktoś musi otwierać drzwi!

A jak już jesteśmy przy starociach, to przy okazji poszukiwania jedzenia znalazłem się też w dzielnicy zwanej Old Town – Chinatown. Co prawda nie trafiłem jeszcze na zbyt wiele azjatyckich elementów (podobno jest jakaś znana chińska brama), ale widziałem sporo starych budynków z zachowanymi oryginalnymi elewacjami i co ważniejsze z działającymi lokalnymi biznesami. Tak jak np. ten sklep dla kowbojów.

Sklep outdoorowy w zabytkowym budynku w Portland, Oregon

Wnętrze sklepu outdoorowego w Portland, Oregon

W końcu udało mi się odnaleźć otwartą knajpę, a dokładniej Kenny & Zuke’s Delicatessen. I co ciekawe, na miejsce musiałem czekać ponad 15 minut! Naprawdę nie rozumiem wobec tego czemu wszystkie inne lokale są pozamykane. Zamówiłem sobie zestaw śniadaniowy z jajkami i pastrami hash. Hash to takie odsmażane posiekane ziemniaki z dodatkiem mięsa, w tym wypadku pastrami. Do tego tosty przypiekane na ogniu, mniam!

Jajecznica i pastrami hash w Kenny & Zuke's Delicatessen w Portland, Oregon

Po jedzeniu zauważyłem wiszącą na ścianie tablicę „specials”, a na niej „winter borscht”. No w życiu bym się nie spodziewał znaleźć barszczyk w menu! Niestety było już za późno, ale mam nadzieję że mi ta zupa nie ucieknie w przyszłym tygodniu.

Najedzony mogłem spokojnie wybrać się na zakupy, bo dostałem na ten weekend 20% coupon rabatowy do Columbii. Po drodze jednak zahaczyłem jeszcze o Pioneer Courthouse Square, gdzie dwa dni temu student z Corvallis chciał zrobić pokaz fajerwerków. Swoją drogą, mój instruktor nie dziwi się, że bomba była niewypałem – drużyna futbolowa college’u z Corvallis (Beavers) przerżnęła wczoraj 38 do 0. Jakim cudem udałoby się ich studentowi dokonać zamachu terrorystycznego?

Na Pionner Square stoi teraz wielka choinka oraz stałe elementy, takie jak: drogowskazy, Umbrella Man (posąg z Nowego Jorku, już na pierwszy rzut oka widać że nie jest stąd, bo w Portland nikt nie chodzi z parasolem – tu pada cały czas i trzeba się po prostu przyzwyczaić), biuro informacji turystycznej, Weather Machine (przepowiada pogodę na następny dzień, niestety tylko w południe) i oczywiście Starbucks.

Choinka w Pioneer Courthouse Square w Portland, Oregon

Drogowskazy na Pioneer Courthouse Square w Portland, Oregon

Mężczyzna z parasolem na Pioneer Courthouse Square w Portland, Oregon

Dotarłem do Columbia Store, ale nawet z 20% rabatem nie widziałem nic, co mógłbym sobie kupić i nie zrujnować się finansowo. Przydałaby mi się jednak niewielka torba do chodzenia po mieście, wpadłem więc na pomysł sprawdzenia ich outletu. Wróciłem do samochodu i pojechałem do SE. A tam dziki tłum i kilometrowa kolejka do kasy – każdy trzyma przynajmniej po dwie kurtki i masę innych drobiazgów. Widać nie tylko ja dostałem coupon… Znalazłem sobie fajną torbę, w dodatku za jedyne $25 (oryginalna cena: $35). Gdy udało mi się wreszcie dotrzeć do kasy, wyciągnąłem telefon aby pokazać kasjerce mój kod rabatowy, na co ona stwierdziła że lepiej gdybym podał jej swoje imię i nazwisko. Wklepała w komputer i mówi: $9.98. Wait, seriously? – Sure. Takie traktowanie klienta to ja rozumiem!

Później wróciłem jeszcze do downtown i spotkałem się z kolejną potencjalną współlokatorką. Znowu fajna osoba, ale chyba nie do końca uda nam się dogadać w kwestii terminu i wysokości czynszu. Zobaczymy.

2 komentarzy do wpisu “Day 59 – Old Town

  1. Nie wiem, próbowałem to policzyć na wszelkie możliwe sposoby i nijak mi wychodzi 9.98 :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *