Day 49 – deszczowy spacer

Jak zaczęło wczoraj padać, tak pada do dziś. Ale plan jest planem i nie można się tak łatwo zniechęcać. Zaparkowałem na SW Main St, zapłaciłem za 3h i rozpoczałem poszukiwania lokum. Pierwszy budynek znalazłem w internecie, ale okazało się że nie maja już wolnych mieszkań. Dostałem za to listę innych miejsc, gdzie warto podbić i zapytać.

W praktyce szedłem po kolei ulicami i wchodziłem do każdego budynku. Nie w każdym niestety był na miejscu manager, a nawet jak był to w większości nie było wolnych unitów. Udało mi się mimo to znaleźć kilka ciekawych opcji, w tym jeden apartamentowiec przy SW 10 & Jefferson. Przywitał mnie super sympatyczny i wesoły pracownik, oprowadził po budynku i ogólnie zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Niestety dwusypialniowe mieszkania maja bardzo długa listę kolejkowa, ale za to jest wolne 1 bdr za $750. Układ jest dość dobry, bo dałoby się wygrodzić salon i zrobić z niego drugi pokój.

Drugi ciekawy budynek znalazłem przy SW 13th & Columbia. Lokalizacja idealna, bo zaraz przy rampie na Sunset Hwy, czyli drodze do Hillsboro. 2 bdr apartment, 8. piętro, wielkie okna i super wspaniały widok na miasto. Cena w miarę, $925. Niestety jest inny problem – income restrictions. Większość mieszkań w dobrych cenach jest dostępna tylko dla osób z dochodem mniejszym niż jakiś określony próg. Często studenci też nie sa uprawnieni do wynajęcia takiego apartamentu. W dodatku żeby podpisać lease na 2 bdr potrzebne sa dwie osoby, więc nie mógłym nawet na razie zrobić tego sam. W tym konkretnym przypadku pojawiło się jeszcze ograniczenie minimalnego dochodu – $17000 rocznie na „gospodarstwo domowe”. Czyli druga osoba musiałaby tyle zarabiać. Marnie widzę znalezienie kogoś w moim wieku, kto by się na to łapał.

Dodatkowym atutem wspomnianych budynków sa miejsca parkingowe w garażu, dostępne za jedyne $100 miesięcznie (jedyne, bo komercyjne parkingi kosztuja zwykle $140-190). Do tego oczywiście pralnia, mała siłownia i poranna kawa w lobby, ale to raczej standard przy większych apartamentowcach.

Podczas tego trzygodzinnego spaceru stwierdziłem, że przeciwdeszczowa kurtka i czapka to za mało – potrzebne mi sa jeszcze przeciwdeszczowe spodnie. W pewnym momencie miałem już na tyle dość tej zlewy, że postanowiłem coś zjeść. Akurat napotkałem klimatycznie wygladajacy meksykański lokalik, gdzie od razu po wejściu ktoś do mnie krzyknał „Hola amigo!”. Burrito było fantastyczne. Portland ma mnóstwo świetnych miejsc gdzie można się dobrze i niedrogo najeść, dlatego właśnie chcę tu wreszcie zamieszkać.

Po powrocie do domu wrzuciłem swoje ogłoszenie na Craigslist. Standardowo od razu odpisały mi studenty z Jordani i innych krajów, że przylatuja za dwa miesiace i szukaja mieszkania. Tu dobre miejscówki rozchodza się w dwa dni! Ale odpisała też jedna dziewczyna, że wczoraj przeprowadziła się z Kaliforni i szuka mieszkania. Wsiadłem więc w samochód i pojechałem do Portland po raz drugi.

Znów trafiłem na osobę, z która nie bałbym się zamieszkać, a jednocześnie mielibyśmy o czym ze soba pogadać. Niestety wydaje mi się, że Breelyn będzie wolała znaleźć coś gotowego. Nie zależy jej tak bardzo na mieszkaniu w downtown, a teraz śpi w hostelu i potrzebuje czegoś naprawdę szybko. Wspólne wzięcie apartamentu wiaże się z czekaniem na background check, opłaceniem depozytu, zorganizowaniem jakiś mebli… No ale zobaczymy. Ogłoszenie wisi dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *