Day 352 – gusting 25

Tęcza – piękne zjawisko, i do tego dość często spotykane w tym klimacie. Zanim jednak zrobiło się tak ładnie jak na zdjęciu, musiało się kilka dni pokisić…

IMG_0412.jpg10-tego lot odwołany przez chmury, ale przede wszystkim przez wiatr. 25 węzłów to nie są warunki do ćwiczenia lądowań z prawego fotela, przynajmniej nie na tym etapie. Byłaby to po prostu męczarnia i strata pieniędzy.

11-tego padał deszcz, ale ogólnie sytuacja wyglądała odrobinę lepiej – wiatr w porywach miał tylko 19 węzłów. Starujemy i kierujemy się na południe poćwiczyć manewry między Aurorą a McMinnville. Przeciągnięcia, później ground reference maneuvers (korzystając z silnego wiatru, kiedy są one zdecydowanie bardziej wymagające).

Między lotniskiem Chehalem a Forest Grove chmury ściskają nas na 1500 ft. Deszcz ogranicza widzialność do przodu do 1 mili. Bardzo niekomfortowe latanie, biorąc pod uwagę że wokół pełno wzniesień ze szczytami 1000-2500 ft. Widzimy tyle co na boki, no i dodatkowo oczami wyobraźni. Przydaje się mieć w pamięci ukształtowanie terenu.

Na częstotliwości wieży w Hillsboro jakaś podejrzana cisza. Nikt nie lata? Na drugim radiu wsłuchujemy się w ATIS: wiatr gusting 25 węzłów. Przynajmniej w miarę zgadza się z kierunkiem pasa (krótszego). Mimo tych warunków sam siebie zadziwiam bardzo dobrym lądowaniem z prawego fotela. Ciągle jednak nad uchem słyszałem Davida: „left rudder, left rudder”.

Dzień przerwy i 13-tego znów latamy. Tym razem ruch w okolicy jest szalony, decydujemy się skorzystać z możliwości szybkiego przemieszczania się, jakie daje nam Cessna 172RG i skierowaliśmy się na północ w rejon Kelso. Tam wszystkie możliwe manewry i kilka kręgów na lotnisku KKLS. Wreszcie naprawdę „załapuję” lądowania z prawego stołka.

W drodze powrotnej kilka ćwiczeń nawigacyjnych, znów szukanie Vernonii i powrót na ziemię w Hillsboro bez najmniejszej asysty instruktora, nawet słownej.

2 komentarzy do wpisu “Day 352 – gusting 25

  1. hej, a wracając na alaske – jak sie zapisuje lądowania na jeziorach w logbooku??kazde lotnisko ma swój kod icao a jeziora?pozdrawiam

  2. Większość lądowań na wodzie to są off-airports, więc żadnych kodów nie mają :) Swoją drogą mnóstwo lądowych lotnisk w USA nie ma kodów ICAO, jedynie identyfikatory FAA (np. S12, W27). Każdy wpisuje jak chce, u mnie zależy to od logbooka. W jednym (FAA) jest więcej miejsca w polach From/To więc nazwy jezior można wpisać. W drugim (JAA) miejsca jest bardzo mało, więc nazwy zapisuję w remarksach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *