Rano latanie Skycatcherem, ale nie to będzie tematem tego wpisu. Dziś ostatni dzień czerwca i kończy mi się umowa najmu mieszkania w Portland. Od kilku tygodni zastanawiałem się co będę dalej robił i ostatecznie zdecydowałem się na przeprowadzkę do Hillsboro – bez długoterminowych kontaktów, blisko do szkoły i prawie o połowę taniej. Do przewiezienia towaru pożyczyłem sobie taką zgrabną cieżarówkę.
A tego dobytku trochę się nazbierało! Pakowanie zacząłem już kilka dni temu i przeraziłem się ilością nagromadzonych rzeczy. Chyba pierwsze co zrobię po przeprowadzce, to zorganizuję garage sale i pozbędę się tego co mi niepotrzebne. I pomyśleć, że przyjechałem do USA z dwoma walizkami… (na zdjęciu nie widać łóżka, szafki, biurka, itd.)
Moje nowe lokum to typowy suburbanowy dom, tutejsze „nowe budownictwo” czyli 90% drewna i 10% plastiku. 4 sypialnie, dwie i pół łazienki, garaż (który w USA nie ma nie wspólnego z parkowaniem samochodu) i mikroskopijny backyard.
Zlokalizowani jesteśmy na pięknym osiedlu, wszystkie domki identyczne (co mi się zawsze kojarzy), trawniczki się podlewają każdej nocy (oprócz naszego, wspólnota domaga się żebyśmy zatrudnili ogrodników) i przez cały dzień nikogo na ulicy nie spotkasz.
Wszystko na kolorowo, ale jak wspomniałem, to jest piekło suburbalnego mieszkania. Na nogach to można conajwyżej wsiąść do samochodu, nie ma mowy o wyjściu rano po bułkę i kawę, ba, do najbliższego supermarketu trzeba jechać z 5-6 minut, a kolejne 20 spędzić na zaparkowaniu i przejściu przez sam sklep.
Oprócz mnie w naszej „willi” mieszka dwóch Brazylijczyków (obaj fixed-wing), jeden Amerykanin (który ze szkołą nie ma nic wspólnego) i jeden Niemiec, śpiący w szafie jednego z Brazylijczyków do czasu kiedy sobie nie znajdzie nowego miejsca. Jak na razie atmosfera jest sympatyczna, grilla mamy w ogródku (gazowego oczywiście) więc łatwo jedzenie zrobić i przy okazji pogadać przy piwku.
Zdjęć z wnętrza nie pokazuję, bo generalnie jeszcze nie jest zbyt czysto, ale staram się wprowadzić elementarny porządek bo widzę że chłopaki nie bardzo ogarniają. Mogę za to wstawić kilka zdjęć widoku z okien, czyli pełnej gamy samolotów lądujących w Hillsboro. Tak się składa, że nie tylko jesteśmy w pobliżu finala do 30, to jeszcze mniej więcej na wąskim prawym base’ie.
To Lacey będzie sama mieszkać? :)
Jak chcesz to chyba ciągle szuka kogoś chętnego…
Tak z ciekawosci – czy twoja najblizsza rodzina czyta ten blog?
Pewnie tak.
ostatnio mialem przyjemnosc korzystac z grila gazowego – nie ma klimatu, nie ma smaku, nie ma niczego
Ale odpalasz i możesz od razu rzucać mięso :)
a potem mieso wali gazem :P gazowane mieso
Żeby to był największy problem tego mięsa…
Są jeszcze grille elektryczne ale po nich mięcho wali prądem:)
a ze starego lokum wyprowadziles sie, bo …
koszty (za wysokie), odleglosci (za dalekie), roommate (sie znudzila :-)
tak tylko pytam :-)
Bo mi się skończyła umowa, a nie będę podpisywał nowej bo nie wiem co za 3 miesięce będę robił i gdzie. Niewątpliwie cena nowego mieszkania też mnie skusiła.
w stanach niewiele miesa w miesie ? :P
Za chwile bede sobie robil steka na grillu. Ja osobiscie lubie prawdziwy ogien nie z gazowego grilla tylko z brykietow drzewnych (kupuje sie to w paczkach w US) Bo to dodaje aromatu do miesa. Jest wiele gatunkow miesa – moja zona lubi organiczne, dla mnie najlepszy smak ma po prostu wolowina oznaczana USDA-Premium. Typowy stek jaki sobie robie ma blisko funt wagi. Do tego dobra butelka kalifornijskiego wina i czlowiek wie ze zyje! To tak na marginesie miesa w USA.
pozniej polozyc sie na hamaku i pobujac wpatrujac sie w niebo obserwujac ruch lotniczy przytulajac jednoczesnie druga polowke :P tak mozna umrzec ;)
Ale chłopaki macie wizje ;-) co do grilla, to stosuję węglowy, ale ostatnio u znajomego w Niemczech grilowaliśmy na takim wielkim gazowym i też było fajnie ;-)
A w pewnej restauracji we Frankfurcie zamawia się steki z amerykańskiej wołowiny, ja zmogłem tzw. „lawyer’s cut”, czyli 1,5 lbs ;-) mmmmmmm…..
Ps. Tak a’propos Frankfurtu polecam wizytę na „Main Tower” z tarasu widokowego widać idealnie ścieżkę do lotniska: 3 samoloty naraz na finalu – robi wrażenie! Teraz budują tam jeszcze kolejny pas….