Postanowiłem w końcu zarejestrować się w bibliotece i sprawdzić jak dokładnie wygląda ona od środka. I muszę przyznać, że jak do tej pory to najlepsza biblioteka z jaką miałem do czynienia (no dobra, nie jestem specjalnie doświadczony w tym temacie, ale jednak). Z łatwością odnalazłem więc przewodnik Fromera (tak, to ten z Eurotripa) po Oregonie i drugi, opisujący pomysły na piesze wycieczki po Portland i okolicy.
Ponadto, biblioteka zawiera sporą kolekcję filmów na DVD i Blu-ray, które można pożyczać nawet na tydzień (za darmo oczywiście, w końcu to biblioteka). Są też półki z muzyką, jak i dział „archiwum” z kasetami VHS. Na samym końcu znajduje się strefa ciszy, w której są wygodne fotele (takie jak u nas stawiają w Coffee Heaven albo ostatnio w Empiku) i można oddać się lekturze książek, aktualnej prasy w postaci kilkunastu tytułów albo bogatej kolekcji tygodników i miesięczników, od Time przez National Geographic, magazyny sportowe, kobiece, podróżnicze, po Flying i Aviation Week. Wszystko dostępne w najnowszym wydaniu oraz kilkunastu pozycjach archiwalnych.
Na koniec muszę wspomnieć o stolikach z komputerami, z których w dużym stopniu korzystają starsze osoby (co jest moim zdaniem wspaniałe) i całkiem sporej, oddzielnej części przeznaczonej wyłącznie dla dzieci. Nie wiem, czy w pozostałych miasteczkach Washington County, w których znajduje się w sumie 13 bilbliotek (i do których mam dostęp dzięki jednej karcie) wszystko jest tak super urządzone, ale jestem zachwycony tą w Hillsboro.
Budynek biblioteki znajduje przy lotnisku, ale jednocześnie obok parku Dawson Creek. Tak naprawdę jest to prywatny park, wokół którego mają swoje siedziby różne firmy, a wszystko tworzy spore centrum biznesowe. Sam park też jest niemałych rozmiarów, ma mnóstwo asfaltowych ścieżek, drzew po których biegają wiewiórki, jeziorek z ptacwem wodnym itd. Spotkać tu też można wiele osób z aparatami fotograficznymi, rowerzystów, biegaczy i mamusie z wózkami. Jednym słowiem, park jak się patrzy.
Objechałem wszystko dokładnie samochodem, wybadałem też na Google Maps i po powrocie do mieszkania wybrałem się wreszcie biegać. Co prawda nie kupiłem sobie jeszcze wagi łazienkowej, ale nie trudno jest stwierdzić, że amerykańska dieta raczej dodaje niż odejmuje…