Day 148 – nowy sylabus

Wierni czytelnicy zapewne zauważyli w ostatnim czasie pewną nieregularność z jaką pojawiają się nowe wpisy. I choć moje lenistwo (które wolę nazywać brakiem weny) po części się do tego przyczyniło, to jednak główny powód był inny.

Nauka teorii w Hillsboro Aviation

Problem można w skrócie opisać tak: zacząłem Instrument Rating wg programu, który nie jest zatwierdzony w tej szkole na Part 141. W główniej mierze przyczyniło się do tego pewne nieporozumienie między mną i moim instruktorem. Jeszcze przed ostatnim egzaminem byłem u Chief Instructora dowiedzieć się o możliwości szkolenia na Part 61. Miałem też zapytać z których sylabusów mogę ewentualnie korzystać, jednak ostatecznie tego nie zrobiłem. Po wizycie „u góry” powiedziałem Davidowi że kupuję Jeppesena zarówno do IR jak Commercial, co ten najwyraźniej zrozumiał jako zgodę Szefa.

O ile więc do zawodowej mogę szkolić się wg Jeppa (bo jest to Part 61 i nie wymaga żadnych zatwierdzeń) to do IR muszę wybrać spośród Cessny lub programu CAAC. Jako, że Cessna by mnie dodatkowo niemało kosztowała, lepiej wziąć CAAC. Poza tym analiza lekcji które już przerobiliśmy, zarówno na ziemi jak i powietrzu, wykazała że z przepisaniem ich z folderu Jeppa do szkolnego systemu STP (Student Tracking Program) nie będzie żadnego problemu, gdyż prawie w 100% się pokrywają.

Pojawiła się za to inna przeszkoda w postaci konieczności podpisania przez Chiefa tzw. Enrollment Certificate oraz zaznaczenia kilku checkboxów w komputerowej bazie danych. Cała sprawa ze złym sylabusem wyszła na jaw w piątek wieczorem, więc do do poniedziałku nie było szans na jej rozwiązanie. W poniedziałek Chief poleciał do Oakland i ostatecznie dopiero we wtorek po południu udało mu się wyprostować całą dokumentację. Na plus mogę zaliczyć tylko to, że kopię sylabusa dostałem gratis.

Cała ta sytuacja trochę mnie zdołowała na kilka dni, głównie dlatego że zamiast czynić postępy w szkoleniu, siedziałem w domu. Jednocześnie nie było od początku wiadomo, że cały proces potrwa aż do wtorku, bo może wtedy zrobiłbym sobie jakąś wycieczkę i produktywnie spędził czas. Oczywiście, zaraz ktoś powie że mogłem otworzyć książki i się uczyć… taa.

Nie ma co jednak rozczulać się nad jednym długim weekendem, lepiej skupić się na najbliższych sześciu miesiącach. Pogoda powoli zaczyna się poprawiać, więc z nadzieją liczę że niedługo skończy się zabawa, a zacznie się naprawdę ciężka praca!

Jeden komentarz do wpisu “Day 148 – nowy sylabus

  1. A my mamy nadzieję, że wraz z końcem zabawy i początkiem ciężkiej pracy zwiększy się ilość wpisów ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *