Day 139 – partial panel

Awaria oprzyrządowania w dziennym locie VFR nie jest wielkim zagrożeniem. Mamy do dyspozycji szereg pomocy za oknem i w większości przypadków możemy bezpiecznie kontynuować lot. W locie nocnym sytuacja może być już nieco trudniejsza, ale prawdziwe problemy zaczynają sie dopiero podczas lotu IFR, w warunkach IMC.

Z racji skomplikowanej budowy, ruchomych części i uzależnienia od zewnętrznego źródła zasilania, najbardziej narażone na usterkę są przyrządy żyroskopowe, czyli sztuczny horyzont (Attitude Indicator) i żyrobusola (Hearing Indicator / Directional Gyro). Tak się też składa, że są to „budziki” z których korzysta się w czasie lotu IFR najwięcej.

Nic więc dziwnego, że awarię żyroskopów ćwiczy się już w początkowym etapie szkolenia. A konkretnie dwa rodzaje awarii – systemu (np. pompy vacuum) i poszczególnych instrumentów. W samolocie można to zasymulować przykrywając dane „okienka” naklejką.

W locie straight and level poradzenie sobie bez AI i DG nie jest aż tak trudne. Aby utrzymać pitch trzeba pilnować wysokościomierz, VSI i prędkościomierz. Oczywiście wytrymowanie samolotu jest kluczem do sukcesu. Aby utrzymać bank, korzystamy z elektrycznie napędzanego żyroskopu w postaci Turn Coordinatora (w skoordynowanym locie, czyli z „kulką w środku” miniaturowy samolocik pozwala utrzymać skrzydła w poziomie), a wspomagamy się kompasem.

Wszystko zaczyna się psuć, jeśli musimy przejść na zniżanie z prędkością 1000 fpm i wykonać zakręt o 180°. Wtedy konieczne jest szybsze skanowanie wielu instrumentów na raz i pamiętanie o tym, żeby np. zakończyć zakręt albo wyrównać na odpowiedniej wysokości. I to właśnie sprawia mi największy problem. Paradoksalnie potrafię prawidłowo usłyszeć polecenie instruktora, zapisać je na kartce, odczytać na głos, a później i tak pomylić się o 500 stóp.

Nie wiem jeszcze z czego to wynika, ale mam wrażenie że wraz z nabywaniem coraz większej zręczności w kontrolowaniu samolotu będę miał coraz więcej „czasu” na zerkanie na kartkę i kontrolę tego co tam zapisałem z postępem danego manewru. Wbrew pozorom takie krótkie przesunięcie głowy i wzroku w dół na jedną sekundę potrafi zepsuć cały wysiłek włożony w skan instrumentów.

2 komentarzy do wpisu “Day 139 – partial panel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *