737NG Type Rating, cz.2

Systemy zaliczone, możemy teraz skupić się na nauce procedur. Normalne, nie-normalne, boeingowe, operatorowe, do czytania i do zapamiętania. Każdy znajdzie coś dla siebie. Początkowo ćwiczymy przed ścianą z plakatem. Ja siebie nawet nagrałem i odsłuchuję podczas jazdy samochodem, wszystko po to, żeby siąść później przed mockupem kokpitu i wiedzieć przynajmniej gdzie skierować wzrok.

IMG_1142.jpg

Początkowo procedury wydają się trudne do zapamiętania i czasem pozbawione logiki. Wkrótce jednak okazuje się, że po stu powtórzeniach wszystkiego się można nauczyć. Przesiadka z plakatu na mockup owocuje co prawda kilkoma chwilowymi „zwiechami”, podczas których nie bardzo wiadomo co dalej, ale to też mija. Do czasu…

IMG_1213.JPG

Siadam z moim sim partnerem przed naszym domowym urządzeniem treningowym (wspominałem już, że nasze mieszkanie wygląda jak biuro Boeinga?). W ten sposób dodajemy sobie kolejny wymiar realizmu: czas. A czas w samolocie, który po starcie leci z prędkością 150-200 węzłów i wznosi się 3000 stóp na minutę jest bardzo ograniczony. Wszystko się myli, gdzie jakie callouty, kiedy chować klapy, co wciskać na autopilocie. Takie szczegóły jak transistion altitude albo FL100 w ogóle początkowo przechodziły niezauważone.

W końcu jednak start zaczął nam iść coraz lepiej, mogliśmy się skupić na przelocie i przygotowaniu do zniżania. Później trochę problemów sprawiły nam podejścia, ale też nabraliśmy wprawy. Gdy czuliśmy się w miarę pewnie, zafundowaliśmy sobie go around – pierwsze kilka prób było kompletną porażką, ale po wielu wielu powtórzeniach udało nam się opanować także ten fragment lotu. Po tygodniu mogliśmy już polecieć z punktu A do B symulując prawdziwy scenariusz lotu. Żeby jeszcze podnieść poprzeczkę dodaliśmy kolejny wymiar realizmu, czyli kontrolę ruchu lotniczego w postaci VATSIMa.

W międzyczasie mieliśmy w szkole kilka dni z wykładami na temat osiągów, załadowania i wyważania, czy planowania lotów. Również zajęcia na temat procedur, połączone z ćwiczeniami w prawdziwym kokpicie, które były trochę jak wizyta w sklepie z cukierkami. Wystarczy powiedzieć, że kiedy nasz instruktor dotknął jedną z lapek kontrolnych w kokpicie, która po wciśnięciu się zapaliła, słychać było tylko chóralne „łaaaaaaał”.

IMG_1171.JPG

Udało nam się również załapać na lot obserwacyjny w symulatorze, podczas którego dwóch pilotów przechodziło swoją półroczną kontrolę umiejętności. Ciekawa to była lekcja, bo przez 4 godziny samolot zaliczył pożary silników i bagażnika, różne awarie, dekompresję, przerwane starty, go aroundy. I pomyśleć, że w przyszłym miesiącu to my będziemy ćwiczyć wszystkie te sytuacje.

IMG_1209.JPG

Na koniec groundschoola czekał nas test końcowy z systemów i procedur. Nie był już tak lekki jak ten poprzedni, ale intensywna nauka i przerabianie setek pytań z różnych quizów pomogły się przygotować. Mieliśmy też szybki check na mockupie, podczas którego musieliśmy pokazać, że wiemy jak zrobić preflight kokpitu, potrafimy zademonstrować normalne procedury związane ze startem oraz znamy memory items w przypadku np. pożaru silnika.

Teraz kilka dni przerwy i zaczynamy symulator!

12 komentarzy do wpisu “737NG Type Rating, cz.2

  1. Też nie mogę się doczekać kolejnych wpisów, ale dajmy chłopakowi trochę luzu… Pewnie jak wychodzi po sesji z kabiny symulatora to nie wie jak się nazywa, a co dopiero myśleć o blogu… Trzymaj się Michał!

  2. Czy wykształcenie wyższe zwiększa szansę na podjęcie pracy ? Czy można się już starać z średnim?

  3. @lark: może nie jest aż tak źle, ale rzeczywiście, nowości pojawią się wraz z odrobiną wolnego czasu
    @radek: wykształcenie wyższe niczego nie zmienia

  4. Dzięki Michał za odp. A twoim zdaniem lepiej jest się skupić na zdobyciu licencji i budowaniu nalotu no i pracy oczywiście bo to kosztuje, czy dokończyć studia (zostało mi 3 lata) i dopiero wtedy coś zacząć? Bo studia i tak mi nic chyba nie pomogą w zdobyciu pracy.

  5. @radek: studia w zdobyciu pracy jako pilot najprawdopobniej nie, ale zawsze warto mieć jakiś plan B. Z drugiej strony w dziesiejszych czasach jest coraz więcej zawodów, które nie wymagają studiów tylko konkretnych umiejętności. Wszystko zależy od Twojej sytuacji.

  6. Dzięki wielkie jeszcze raz za odp. I powodzenia w dalszej drodze! Trzymam za Ciebie kciuki ;)
    PS. Jaki masz symulator na PC? Pozdrawiam. ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *